Oho.. Troszkę mnie nie było.
Nie ma co się usprawiedliwiać brakiem czasu, bo czas się zawsze znajdzie.
Raczej brakiem zdjęć.
O godzinie 1:30 w nocy zebrało mi się na robienie zdjęć. Jak zawsze zresztą.
Leżałam na podłodze ze słuchawkami w uszach.. zapaliłam świeczki.
Zrobił się niesamowity klimat.
Gdy robi się ciemno i pusto.
Gdy nie ma nikogo.
Sięgamy myślami parę lat wstecz...
Robimy gorącą czekoladę bo to temat na dłużej.
Powoli zaczynają nam spływać łzy po policzkach.
Z żalu? Złości? Ze szczęścia? A może po prostu z tęsknoty.
Za tym jak było kiedyś, za tym jak nie przejmowaliśmy się niczym tylko żyliśmy dniem.
Nie przeszkadzało nam zbytnio jak wyglądamy. Znajomi wtedy na to nie patrzyli.. patrzyli na wnętrze.
Można było wyjść w nocy z flaszką wódki nie przejmując się tym, że nie jesteśmy pełnoletni.
Jadąc na rolkach w siną dal zdjąć koszulki i mieć w dupie wszystko. Liczyła się ta chwila!
Że byliśmy wszyscy razem. Nikt nam nie dorównywał bo byliśmy sobą.
Opinie na nasz temat mieliśmy gdzieś bo co nas obchodzili inni skoro mieliśmy siebie.
Tak to były dobre czasy.